niedziela, 11 sierpnia 2013

Teraz wszystko może być możliwe

Po wyjściu z domku Klaudia zatrzymała się obok mnie.
- Ale obiecuję ci, Dominik , że jeśli nie dotrzemy na policję uduszę tą sukę własnymi rękami.
- Z miłą chęcią Ci pomogę- odpowiedziałem i ruszyliśmy w kierunku domu Olgi.

~•~
Mimowolnie spałam całymi godzinami lub dniami. Nie miałam pewności, czy nie są to tygodnie a nawet miesiące. Próbowałam sięgać w najciemniejsze zakątki swojej pamięci. Kilka razy napotkałam się na jakiegoś chłopaka. Miałam wrażenie, że gdzieś już go widziałam jednak nie mogłam sobie przypomnieć gdzie. Cały czas miałam przed oczami jakąś dziewczynę , która obrzucała mnie obelgami. Chowałam się wtedy w rogu korytarza, wkładałam do uszu słuchawki i zanurzałam się w nutach piosenek Bring Me the Horizon.

Nie wiedziałam co się ze mną dzieje i kiedy będę mogła otworzyć powieki. Nie wiedziałam, czy kiedykolwiek je otworzę.

Kilka dni później czułam jak jestem przenoszona na jakieś miękkie płótno . Nie mogłam jednak poruszyć chociażby najmniejszym palcem.

~•~
Nieśliśmy Olgę ciemnymi korytarzami. Malwina pokornie podążała za nami skuta w żelazne kajdanki , które przygotowała Klaudia. Doszliśmy do prawdopodobnie końca korytarza i ułożyliśmy nosze z Olgą na podłodze . Znajdowała się tam ściana na której po chwili zauważyłem panel z liczbami.
- Jesteśmy w czarnej … - zaczęła Klaudia, jednak nie dałem jej dokończyć.
- Daj mi te liczby, który wymawiała Olga.
-Po co Ci one w tym momencie? Zastanawiaj się jak stąd wyjść.
-Daj mi kod to cię wyprowadzę – unosząc głos powiedziałem w kierunku panelu. Klaudia posłusznie wyjęła dziennik i otworzyła do na stronie z numerem.

Delikatnie naciskając każdą po kolei cyfrę dobrnąłem do końca. Odsunąłem się o krok do tyłu i z wyczekiwaniem myślałem nad tym co może się stać. Kilkanaście sekund po wybraniu numeru nic się nie działo. Już miałem wbijać go jeszcze raz, gdy kawałek ściany powolnie drgnął wpuszczając do korytarza smugę światła. Odruchowo wszyscy osłoniliśmy dłońmi oczy z wyjątkiem Malwiny.
Przed nami widniała trawa, drzewa i słońce.


Byliśmy na powierzchni. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwagi zachowaj dla siebie!
Jesteś Anonimem? Pozostaw na siebie namiar!