poniedziałek, 27 maja 2013

A jednak?

Po tym wszystkim jakoś nie mogłam się pozbierać. Chodziłam roztargniona.. Cały czas o tym myślałam. Dominik na każdej przerwie gadał z Kasią … Udawałam, że tego nie widzę. No dobra, nie ukrywam – chciało mi się płakać . Płakać, płakać , płakać… To była jedyna rzecz o której myślałam .  Raz Kasia chciała złapać go za rękę jak przechodzili obok mnie, ale Dominik się jej wyrwał . Zupełnie jakby w ogóle tego nie chciał . W tedy domyśliłam się, że robi to tylko po to , żeby pokazać, że źle zrobiłam. Ale przecież .. Ja nic nie zrobiłam! Nic!
 Dominik w końcu po jakichś dwóch tygodniach od tamtego wydarzenia do mnie przyszedł . Był po 15 co za tym idzie nie było mojej mamy. Przywitał się ze mną i jakoś tak niechętnie  się uśmiechnął . Poszliśmy do pokoju i zamknęliśmy na klucz .

-Proszę cię, Olga. Wytłumacz mi to wszystko bo nie chce jakoś w to wierzyć.
- Dominik, zrozum! Moja siostra to wszystko wymyśliła . Po prostu chciała , żebym się z nią bawiła !
-  Olga, błagam cię . Po prostu powiedz mi kto to był i nie zrzucaj tego na Zuzię.
- Posłuchaj. To naprawdę ona wymyśliła ! Zaraz po nią pójdę! -  zaczynałam  już powoli unosić głos i robić się czerwona .

- Nie, dobra to nie ma sensu. Ja naprawdę nie mogę bez ciebie wytrzymać ale nie chcę żyć z osobą, która nie umie przyznać się do błędu.
-Ale… - zdążyłam powiedzieć tylko jedno słowo i w tym momencie przytulił mnie strasznie mocno. Tego potrzebowałam.. Ciepła od drugiej osoby.  Potrzebowałam tylko i wyłącznie jego. Puścił mnie i poszedł w kierunku drzwi . Odkręcił klucz i je otworzył. Stałam nadal w tym samym miejscu patrząc jak wychodzi . Dominik zatrzymał się na progu i odwrócił w moim kierunku .
-Kocham cię – powiedział . Potem słyszałam tylko kroki stawiane na schodach.
Usiadłam na łóżku i zawołałam Zuzię .
-Ciego ty znowu chcieś? Lepiej zrób mi frytki!
- Posłuchaj , nie jestem twoją służącą. Jak przyjdzie Dominik masz mu powiedzieć, że to wszystko zmyśliłaś!
- Dobzie, ale najpierw frytki! – mówiąc to tupnęła nogą i skrzyżowała ręce .
- Dobra, Zuźka, szantażystko ty jedna! – zaśmiałam się i wzięłam ją na kolana – ale obiecaj tylko, że to wszystko odwrócisz! Powiesz, że to wszystko wymyśliłaś!
- Dobzieee nio ! A teraz patatajaj ! – mówiąc to miała na myśli, żebym poruszała kolanami…

Wzięłam mojego iPhone’a leżącego na zeberkowym łóżku obok i wybrałam numer Dominika . Wysłałam do niego wiadomość : „Przyjdź jutro o 15 – Zuzia chce ci coś powiedzieć” . 
Potem poszłam robić Zuzi frytki . Zaczęła jeszcze podważać decyzję o tym, że to wszystko odwróci , bo trafił się jej się niedopieczony frytek ... Nie ukrywam, dostałam stracha! W końcu ubłagałam ją, żeby się uspokoiła. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwagi zachowaj dla siebie!
Jesteś Anonimem? Pozostaw na siebie namiar!