- Zostaję –
Dominik uśmiechnął się pokazując zęby i dał mi buziaka w policzek.
Zaczerwieniłam się oczywiście. To było takie słodkie i takie przyjemne! Poszłam
do swojego pokoju i rozłożyłam drugie
łóżko . Co prawda były obok siebie i jedno było dwu osobowe a drugie jedno, ale
zdecydowałam się spać na tym pojedynczym. Wyjęłam pościel , rozłożyłam ją,
wygładziłam i czekałam aż Dominik wróci z łazienki .
- Jestem –
powiedział rozczochrując sobie mokre włosy . Wyglądał tak… Nieznajomo bez tej
swojej ślicznej grzywki.
- Wrrrrrrrrar
– zamruczałam jak kot i pokazałam ręką gest , jakbym była kotem i coś drapała .
Roześmiał się uroczo i położył pod ścianą na podwójnym łóżku. Poszłam wziąć
prysznic. Gdy już wróciłam położyłam się na pojedynczym tapczaniku i
zwróciliśmy się do siebie twarzami . Była burza.
- Boję się
burzy…
- To na co
czekasz jeszcze na tym samotnym tapczanie? Choodź do mnie! – po tym słowach zrobiłam
się chyba bordowa. Tak trochę niezręcznie mi było … No . Wskoczyłam na łóżko i
odwróciłam się twarzą do niego . Położył swoją dłoń na moim policzku i znowu
przeszył mnie na wylot swoim wzrokiem. Nagle rozległ się grzmot i wszystkie
światła zgasły. Przytuliłam się do niego tak mocno, jak tylko mogłam i
szeptałam, że się boję.
Wnet w
ciemnościach zauważyłam coś. Coś lub kogoś .
- Jezus,
Dominik, kto to jest?! – szepnęłam mu do ucha jak najciszej potrafiłam.
- Tu nic nie
ma! – powiedział głośno – wstał i świecąc telefonem po pokoju zaczął udowadniać
mi, że w nim nic nie ma ale ja zobaczyłam tego psychopatę z siekierą w ręku.
- Nie widzisz,
że tu nic nie ma?! – powiedział Dominik – dzień dobry, panie duchu możesz sobie
pójść?
- Dominik, to
nie jest śmieszne, on stoi za tobą – opierając się o ścianę poczułam jak po
czole spływa mi zimny pot . Widziałam za Dominikiem tego faceta z toporkiem w ręku , który wisiał tuż nad głową
mojego przyjaciela.
- ZOSTAW GO!
NIE! NIE MOŻESZ! ZOSTAW GO!!! – wrzeszczałam . W tym momencie mężczyzna uśmiechnął
się szyderczo i zniknął . Dominik podszedł do mnie i popatrzył mi w oczy .
- Co się z
tobą dzieje?! – zapytał trzymając swoje dłonie na moich policzkach .
- Ten … Ten
facet z siekierą stał za tobą… Naprawdę! – powiedziałam bezsilnie .
- Posłuchaj
uważnie Olga – ten facet to tylko twoja wyobraźnia . Tu nikogo nie było na
pewno. Wierzę, że go widziałaś ale to był tylko i wyłącznie wytwór twojej
wyobraźni . Pamiętaj! On nam nic nie może zrobić. Pamiętaj, że jestem cały czas
przy tobie i nie pozwolę, żeby cię skrzywdził! – po tych słowach położył się
obok mnie i trzymał za dłoń.
Leżałam niespokojnie patrząc w ciemność i
rozmyślając .
„Przecież jak
ten facet miałby tu wejść? To głupie. Tak, za bardzo się go boję. Przecież on
faktycznie nie może nam nic zrobić. Nic nam się nie stanie . Zapomnę o tym
wszystkim i będzie cacy. ”
- Wszystko już
w porządku? – usłyszałam Dominika. Wyrwałam się z transu myśli i spojrzałam mu
w oczy.
- Póki co…
Proszę cię tylko – nie uważaj mnie za wariatkę – powiedziałam i nagle
przypomniała mi się sytuacja z Kaśką w szkole – a tak w ogóle to … Czemu w
szkole ciągle gadałeś z Kaśką?
- Wiem, że to
głupie i dziecinne ale chciałem ci dopiec po tym , co usłyszałem od Zuzi.
- Dobra ,tylko
mam prośbę.
- Hm? –
mruknął Dominik.
- Już nie
wierz jej w żadne brednie, dobra?
- Doobra –
powiedział i zobaczyłam na jego twarzy uśmiech. Po chwili zapaliło się światło.
- Jest!
Nareszcie ! – krzyknęłam i powoli wypuściłam powietrze z ust. Zorientowałam się
, że jest pierwsza w nocy.
- No, kocie
czas spać bo jutro do szkoły! – powiedział Dominik jakby odczytując moje myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwagi zachowaj dla siebie!
Jesteś Anonimem? Pozostaw na siebie namiar!