czwartek, 30 maja 2013

Czego on ode mnie chce ?!

- Zostaję – Dominik uśmiechnął się pokazując zęby i dał mi buziaka w policzek. Zaczerwieniłam się oczywiście. To było takie słodkie i takie przyjemne! Poszłam do  swojego pokoju i rozłożyłam drugie łóżko . Co prawda były obok siebie i jedno było dwu osobowe a drugie jedno, ale zdecydowałam się spać na tym pojedynczym. Wyjęłam pościel , rozłożyłam ją, wygładziłam i czekałam aż Dominik wróci z łazienki .
- Jestem – powiedział rozczochrując sobie mokre włosy . Wyglądał tak… Nieznajomo bez tej swojej ślicznej grzywki.
- Wrrrrrrrrar – zamruczałam jak kot i pokazałam ręką gest , jakbym była kotem i coś drapała . Roześmiał się uroczo i położył pod ścianą na podwójnym łóżku. Poszłam wziąć prysznic. Gdy już wróciłam położyłam się na pojedynczym tapczaniku i zwróciliśmy się do siebie twarzami . Była burza.
- Boję się burzy…
- To na co czekasz jeszcze na tym samotnym tapczanie? Choodź do mnie! – po tym słowach zrobiłam się chyba bordowa. Tak trochę niezręcznie mi było … No . Wskoczyłam na łóżko i odwróciłam się twarzą do niego . Położył swoją dłoń na moim policzku i znowu przeszył mnie na wylot swoim wzrokiem. Nagle rozległ się grzmot i wszystkie światła zgasły. Przytuliłam się do niego tak mocno, jak tylko mogłam i szeptałam, że się boję.
Wnet w ciemnościach zauważyłam coś. Coś lub kogoś .
- Jezus, Dominik, kto to jest?! – szepnęłam mu do ucha jak najciszej potrafiłam.
- Tu nic nie ma! – powiedział głośno – wstał i świecąc telefonem po pokoju zaczął udowadniać mi, że w nim nic nie ma ale ja zobaczyłam tego psychopatę z siekierą w ręku.
- Nie widzisz, że tu nic nie ma?! – powiedział Dominik – dzień dobry, panie duchu możesz sobie pójść?
- Dominik, to nie jest śmieszne, on stoi za tobą – opierając się o ścianę poczułam jak po czole spływa mi zimny pot . Widziałam za Dominikiem tego faceta z  toporkiem w ręku , który wisiał tuż nad głową mojego przyjaciela.
- ZOSTAW GO! NIE! NIE MOŻESZ! ZOSTAW GO!!! – wrzeszczałam . W tym momencie mężczyzna uśmiechnął się szyderczo i zniknął . Dominik podszedł do mnie i popatrzył mi w oczy .
- Co się z tobą dzieje?! – zapytał trzymając swoje dłonie na moich policzkach .
- Ten … Ten facet z siekierą stał za tobą… Naprawdę! – powiedziałam bezsilnie .
- Posłuchaj uważnie Olga – ten facet to tylko twoja wyobraźnia . Tu nikogo nie było na pewno. Wierzę, że go widziałaś ale to był tylko i wyłącznie wytwór twojej wyobraźni . Pamiętaj! On nam nic nie może zrobić. Pamiętaj, że jestem cały czas przy tobie i nie pozwolę, żeby cię skrzywdził! – po tych słowach położył się obok mnie i trzymał za dłoń. 
Leżałam niespokojnie patrząc w ciemność i rozmyślając .
„Przecież jak ten facet miałby tu wejść? To głupie. Tak, za bardzo się go boję. Przecież on faktycznie nie może nam nic zrobić. Nic nam się nie stanie . Zapomnę o tym wszystkim i będzie cacy. ”
- Wszystko już w porządku? – usłyszałam Dominika. Wyrwałam się z transu myśli i spojrzałam mu w oczy.
- Póki co… Proszę cię tylko – nie uważaj mnie za wariatkę – powiedziałam i nagle przypomniała mi się sytuacja z Kaśką w szkole – a tak w ogóle to … Czemu w szkole ciągle gadałeś z Kaśką?
- Wiem, że to głupie i dziecinne ale chciałem ci dopiec po tym , co usłyszałem od Zuzi.
- Dobra ,tylko mam prośbę.
- Hm? – mruknął Dominik.
- Już nie wierz jej w żadne brednie, dobra?
- Doobra – powiedział i zobaczyłam na jego twarzy uśmiech. Po chwili zapaliło się światło.
- Jest! Nareszcie ! – krzyknęłam i powoli wypuściłam powietrze z ust. Zorientowałam się , że jest pierwsza w nocy.
- No, kocie czas spać bo jutro do szkoły! – powiedział Dominik jakby odczytując moje myśli.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwagi zachowaj dla siebie!
Jesteś Anonimem? Pozostaw na siebie namiar!