wtorek, 11 czerwca 2013

Czyli tak umrę?

Szłam ciemnym korytarzem , którego ściany wykonane były z szarej cegły . Minęło kilka godzin .  Niczego szczególnego nie widziałam oprócz kilku lekko wysuniętych cegiełek i wody ściekającej z sufitu. W oddali zauważyłam jakąś postać. „Przykleiłam” się do ściany i odwróciłam głowę w jej kierunku. Oddychałam bardzo powoli i głęboko próbując nie mrugać.  Szybko zgasiłam latarkę . Widocznie czarna sylwetka też mnie zobaczyła, bo zwolniła kroku i bardzo ostrożnie zbliżała się ku mnie. Wyjęła coś z kieszeni i schowała za plecy.

W tym momencie miałam już prawie całkowitą pewność, że właśnie w tym miejscu, o tej porze i z rąk tamtej osoby zginę. Zamknęłam oczy i poczułam jak po policzku spływa mi słona łza. 
Po chwili poczułam na swojej szyi metalowe ostrze noża . Uniosłam powoli powieki i popatrzyłam na ową sylwetkę.

Była to dziewczyna w wieku mniej więcej osiemnastu lat o dosyć bladej cerze, długich , czarnych włosach i niebieskich oczach.

- Co tu robisz, dzieciaku? – warknęła przeciskając nóż jeszcze bardziej. Wyglądam na  o wiele młodszą , pewnie dlatego nazwała mnie dzieciakiem.
- Ja.. To znaczy mnie.. Porwał mnie ten psychopata – wyjąkałam próbując uciec przed ostrzem noża i jego naciskiem.
- Czyli nie chcesz nam nic zrobić? – nadal groźnie syknęła , jednak włożyła nóż do kieszeni i przytrzymała moje ramiona w żelaznym uścisku.
- W A M ? – skrzywiłam się – jest tu ktoś jeszcze?
- Gadaj! – dziewczyna wrzasnęła sięgając do kieszeni po nóż.
- Dobra, dobra! Tylko to schowaj! – fuknęłam spoglądając na kieszeń – nic wam nie zrobię. Chcę tylko tylko stąd wyjść !
- Znalazła się kolejna łudząca na happy end – sarkastycznie powiedziała długowłosa i parsknęła śmiechem.

- Jestem Klaudia – wypuszczając mnie z uścisku wyciągnęła w moim kierunku rękę.
- Olga – uścisnęłam jej dłoń – jak się tu znalazłaś?
- Byłam sama na tej polance równe dwa lata temu. Wtedy zobaczyłam jego… Uciekłam, ale postanowiłam się z nim spotkać. Nie dałam rady. Dźgałam go i biłam ale to nic nie dało. Wziął mnie pod pachę a potem obudziłam się tam – powiedziała wskazując palcem na miejsce z którego przyszłam.
- Mówiłaś, że jest was więcej – kiwając głową mówiłam – zaprowadzisz mnie do nich?

- Przecież cię tu nie zostawię – uśmiechnęła się pokazując mi zęby i pociągnęła za rękę w jakieś nieznane miejsce.


2 komentarze:

  1. Bardzo fajowe i bardzo fajny pomysł o ty m korytarzu i ogólnie treść nie jest monotonna i jest super :) :*

    OdpowiedzUsuń

Uwagi zachowaj dla siebie!
Jesteś Anonimem? Pozostaw na siebie namiar!