Szłam ciemnym
korytarzem , którego ściany wykonane były z szarej cegły . Minęło kilka godzin
. Niczego szczególnego nie widziałam
oprócz kilku lekko wysuniętych cegiełek i wody ściekającej z sufitu. W oddali
zauważyłam jakąś postać. „Przykleiłam” się do ściany i odwróciłam głowę w jej
kierunku. Oddychałam bardzo powoli i głęboko próbując nie mrugać. Szybko zgasiłam latarkę . Widocznie czarna
sylwetka też mnie zobaczyła, bo zwolniła kroku i bardzo ostrożnie zbliżała się ku
mnie. Wyjęła coś z kieszeni i schowała za plecy.
W tym momencie
miałam już prawie całkowitą pewność, że właśnie w tym miejscu, o tej porze i z
rąk tamtej osoby zginę. Zamknęłam oczy i poczułam jak po policzku spływa mi słona
łza.
Po chwili
poczułam na swojej szyi metalowe ostrze noża . Uniosłam powoli powieki i
popatrzyłam na ową sylwetkę.
Była to
dziewczyna w wieku mniej więcej osiemnastu lat o dosyć bladej cerze, długich , czarnych
włosach i niebieskich oczach.
- Co tu
robisz, dzieciaku? – warknęła przeciskając nóż jeszcze bardziej. Wyglądam
na o wiele młodszą , pewnie dlatego
nazwała mnie dzieciakiem.
- Ja.. To
znaczy mnie.. Porwał mnie ten psychopata – wyjąkałam próbując uciec przed
ostrzem noża i jego naciskiem.
- Czyli nie
chcesz nam nic zrobić? – nadal groźnie syknęła , jednak włożyła nóż do kieszeni
i przytrzymała moje ramiona w żelaznym uścisku.
- W A M ? –
skrzywiłam się – jest tu ktoś jeszcze?
- Gadaj! –
dziewczyna wrzasnęła sięgając do kieszeni po nóż.
- Dobra,
dobra! Tylko to schowaj! – fuknęłam spoglądając na kieszeń – nic wam nie
zrobię. Chcę tylko tylko stąd wyjść !
- Znalazła się
kolejna łudząca na happy end – sarkastycznie powiedziała długowłosa i parsknęła
śmiechem.
- Jestem
Klaudia – wypuszczając mnie z uścisku wyciągnęła w moim kierunku rękę.
- Olga –
uścisnęłam jej dłoń – jak się tu znalazłaś?
- Byłam sama
na tej polance równe dwa lata temu. Wtedy zobaczyłam jego… Uciekłam, ale
postanowiłam się z nim spotkać. Nie dałam rady. Dźgałam go i biłam ale to nic
nie dało. Wziął mnie pod pachę a potem obudziłam się tam – powiedziała wskazując
palcem na miejsce z którego przyszłam.
- Mówiłaś, że
jest was więcej – kiwając głową mówiłam – zaprowadzisz mnie do nich?
- Przecież cię
tu nie zostawię – uśmiechnęła się pokazując mi zęby i pociągnęła za rękę w
jakieś nieznane miejsce.
Bardzo fajowe i bardzo fajny pomysł o ty m korytarzu i ogólnie treść nie jest monotonna i jest super :) :*
OdpowiedzUsuńDziękuję! :***
Usuń