piątek, 28 czerwca 2013

Nie no ,teraz to już chyba wszyscy


Położyłyśmy Dominika na łóżku w moim domku. Klaudia otarła jego czoło z krwi i położyła na nim okład.
- Myślę, że możemy go zostawić samego – Klaudia położyła swoje dłonie na moich ramionach. Popatrzyłam na niego jeszcze raz i obróciłam się na pięcie.
- Myślę, że na dzisiaj masz już za dużo wrażeń – Klaudia otworzyła drzwi swojego domu i wskazała na łóżko – może ty też lepiej się połóż a ja pójdę na zwiady. Będę za godzinę góra.
Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Wyobrażałam sobie jak teraz siedzę na plaży z Dominikiem patrząc na zachód słońca. Spojrzałam na zegarek.
- Dwudziesta pierwsza…
Po raz kolejny  opuściłam powieki i usnęłam.
Gdy się obudziłam odruchowo spojrzałam na zegarek.
- Dziesiąta?! – krzyknęłam zrywając się z łóżka. Pobiegłam do swojego domku i zajrzałam do Dominika. Jeszcze się nie obudził. Nagle ustałam na środku wioski .
- Klaudia? - krzyknęłam – Klaaaaaaaaudia?!
Słyszałam echo swojego głosu.
- Malwina?
- Po cholerę się tak drzesz?! – Malwina wściekła wyskoczyła ze swojej chatki.
- Gdzie jest Klaudia?
- Nie obchodzi mnie to a teraz się zamknij! – Malwina wysyczała przez zęby i trzasnęła drzwiami.
Wyszłam na korytarz a potem przed duże drzwi do tunelu. Między drzwi a próg wsadziłam maleńką deseczkę, żebym mogła je z łatwością otworzyć. Skręciłam w lewo i przeszłam jakieś dwadzieścia metrów gdy nagle potknęłam się o kogoś. Włączyłam szybko latarkę i poświeciłam na twarz owej postaci.
To była Klaudia. 
- Czemu to spada na mnie?! Dlaczego akurat ja?!
Po moich policzkach pociekły łzy . Skuliłam się w kłębek .
- Uspokój się! – wrzasnęłam do siebie trzymając się za głowę- ogarnij się!
Wzięłam Klaudię na ręce i podniosłam je pod samo wejście do wioski.
- To nie może się tak skończyć – powiedziałam do siebie i uchyliłam drzwi. Światło było zgaszone. Przerzuciłam Klaudię za próg i podniosłam się do włącznika. Światło się nie włączało.
Niespodziewanie w rogu pokoju zauważyłam jakąś postać. Włączyła latarkę kierując światło na swoją twarz .
- Co teraz maleńka? – zobaczyłam mężczyznę porażająco podobnego do Jeffa Mavericka.
Spojrzałam na Klaudię i zauważyłam nóż przypięty do jej paska. Osunęłam się po ścianie i dyskretnie po niego sięgnęłam.
- Tak umrzesz – mężczyzna się uśmiechnął – jakieś życzenia?
- Chcę pana przytulić.
- Co?! Dziecko jestem twoim zabójcą a ty chcesz mnie przytulać?
- Tak, chcę.
- No to chodź – mężczyzna się roześmiał i wyciągnął ręce w moim kierunku.
Schowałam nóż za plecami i ostrożnie zbliżałam się do sobowtóra Jeffa. Położyłam głowę na jego ramieniu i w tym momencie wbiłam mu ostrze noża w plecy. Mężczyzna złapał się za brzuch i gwałtownie próbował nabrać oddech. Wyjęłam nóż z jego pleców i tym razem ostrze zanurzyłam w jego brzuchu. Odbiegłam i złapałam Klaudię pod ramiona. Zaczęłam wciągać ją do „hali głównej” . Jeff2 próbował jeszcze iść w moim kierunku jednak potknął się i  upadł na ziemię zamykając oczy.
Wciągnęłam Klaudię do jej domku i położyłam na łóżku. Zrobiłam to samo co ona z Dominikiem – otarłam jej czoło z krwi i położyłam okład. Usiadłam przy niej i złapałam za rękę.

- Trzymaj się, dasz radę – wyszeptałam i wyszłam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwagi zachowaj dla siebie!
Jesteś Anonimem? Pozostaw na siebie namiar!