Po rozmowie z
„królową” Anastazją wyszłam z zamku i weszłam do swojego „nowego domu”.
Rzuciłam na łóżko plecak i usiadłam na krzesełku przy biurku. Otworzyłam jedną
z szuflad i znalazłam w niej gruby zeszyt oraz kilkanaście kartek. Wyjęłam
brulion a potem go przekartkowałam. W środku znalazłam jakiś papierek. Wyjęłam
go i zaczęłam przeszukiwać resztę szuflad. Nie znalazłam niczego szczególnego .
Wyłożyłam na blat kilka długopisów i odwróciłam skrawek kartki wyjętej z
zeszytu.
- „Udało mi się- znalazłam ten jedyny plan na
ucieczkę z tego przeklętego miejsca. Już nigdy nikt mnie tu nie zobaczy” – przeczytałam
pod nosem – już nikt nigdy mnie tu nie zobaczy?
Zaczęły
zastanawiać mnie te słowa. Z opowiadań Anastazji wywnioskowałam, że to
przyjazne miejsce w którym można robić co się tylko chce. Nagle ktoś zapukał.
Włożyłam odruchowo kartkę do dziennika i zamknęłam go.
- Proszę! –
krzyknęłam trzymając ręce z tyłu na zeszyciku. Drzwi lekko się uchyliły.
- To ja,
Klaudia – usłyszałam znajomy głos – mogę?
- Jasne,
wchodź – kiwnęłam głową chociaż pewnie i tak nie zauważyła tego gestu.
- Jak ci się
tu podoba? – uśmiechnęła się nieszczerze.
- Jest fajnie ,tylko
znal…- urwałam w pół słowa i ugryzłam się w język.
-Co ty robisz? Nikt stąd nie może się o tym
dowiedzieć! – pomyślałam - znalazłam tu ciekawe rzeczy – uniosłam kąciki
ust zmuszając się do uśmiechu.
- Odpocznij
teraz ,a ja zapraszam cię na uroczyste powitanie do zamku o dwudziestej . Mam
nadzieję, że masz ze sobą jakiś zegarek?
- Tak, wzięłam
– skinęłam głową. Klaudia zbierała się już do wyjścia .
- Trzymaj się…
Olga?
- Ale
poczekaj! – zdążyłam ją zatrzymać – ile ty właściwie masz lat?
- Siedemnaście
– odpowiedziała i wyszła.
- Siedemnaście
– powtórzyłam pod nosem.
Zrzuciłam
plecak z łóżka , wzięłam do ręki dziennik i długopis a potem się położyłam.
Zaczęłam
pisać.
„ Nic mi tu nie pasuje. Wszyscy wydają mi się
fałszywi” . Wstałam i wyjrzałam przez okno i zobaczyłam nosy jakichś
dziewczyn „poprzyklejane” do szyb innych domków i ich oczy skierowane w moją
stronę.
„Czemu każdy patrzy na mnie jak na głupią?
Jedyną normalną tu osobą wydaje się być Klaudia. Nadal zastanawiam się czy powiedzieć
jej o tej karteczce. Chociaż… Nie. Nie mogę. Poczekam jeszcze kilka dni i zobaczę
jak będzie się zachowywała .”
Zamknęłam
dziennik i wrzuciłam go pod łóżko. Spojrzałam na mój srebrny zegarek na ręku.
Była już 19.46 .
- Jeszcze
spóźnię się na to ich cały powitanie – szepnęłam do siebie i zeskoczyłam z „tapczanu”
i wyszłam z domku. Bez problemów dostałam się do zamku w którym jak się okazało
przy wejściu czekała na mnie Klaudia.
Wzięłam mnie za rękę i udając, że mnie
przytula powiedziała :
-Tutaj zaufać
możesz tylko mi wytłumaczę ci wszystko potem.
Czytam twoje rozdziały, sprawdzam każdego dnia czy jest nowe opowiadanie. Są one naprawdę ciekawe! Mam nadzieje, że napiszesz ich więcej. :)
OdpowiedzUsuń