piątek, 14 czerwca 2013

Komu mam ufać?!

Po rozmowie z „królową” Anastazją wyszłam z zamku i weszłam do swojego „nowego domu”. Rzuciłam na łóżko plecak i usiadłam na krzesełku przy biurku. Otworzyłam jedną z szuflad i znalazłam w niej gruby zeszyt oraz kilkanaście kartek. Wyjęłam brulion a potem go przekartkowałam. W środku znalazłam jakiś papierek. Wyjęłam go i zaczęłam przeszukiwać resztę szuflad. Nie znalazłam niczego szczególnego . Wyłożyłam na blat kilka długopisów i odwróciłam skrawek kartki wyjętej z zeszytu.

- „Udało mi się- znalazłam ten jedyny plan na ucieczkę z tego przeklętego miejsca. Już nigdy nikt mnie tu nie zobaczy” – przeczytałam pod nosem – już nikt nigdy mnie tu nie zobaczy?
Zaczęły zastanawiać mnie te słowa. Z opowiadań Anastazji wywnioskowałam, że to przyjazne miejsce w którym można robić co się tylko chce. Nagle ktoś zapukał. Włożyłam odruchowo kartkę do dziennika i zamknęłam go.

- Proszę! – krzyknęłam trzymając ręce z tyłu na zeszyciku. Drzwi lekko się uchyliły.
- To ja, Klaudia – usłyszałam znajomy głos – mogę?
- Jasne, wchodź – kiwnęłam głową chociaż pewnie i tak nie zauważyła tego gestu.
- Jak ci się tu podoba? – uśmiechnęła się nieszczerze.
- Jest fajnie ,tylko znal…- urwałam w pół słowa i ugryzłam się w język.
-Co ty robisz? Nikt stąd nie może się o tym dowiedzieć! – pomyślałam - znalazłam tu ciekawe rzeczy – uniosłam kąciki ust zmuszając się do uśmiechu.
- Odpocznij teraz ,a ja zapraszam cię na uroczyste powitanie do zamku o dwudziestej . Mam nadzieję, że masz ze sobą jakiś zegarek?
- Tak, wzięłam – skinęłam głową. Klaudia zbierała się już do wyjścia .
- Trzymaj się… Olga?
- Ale poczekaj! – zdążyłam ją zatrzymać – ile ty właściwie masz lat?
- Siedemnaście – odpowiedziała i wyszła.
- Siedemnaście – powtórzyłam pod nosem.

Zrzuciłam plecak z łóżka , wzięłam do ręki dziennik i długopis a potem się położyłam. 
Zaczęłam pisać.
Nic mi tu nie pasuje. Wszyscy wydają mi się fałszywi” . Wstałam i wyjrzałam przez okno i zobaczyłam nosy jakichś dziewczyn „poprzyklejane” do szyb innych domków i ich oczy skierowane w moją stronę.
Czemu każdy patrzy na mnie jak na głupią? Jedyną normalną tu osobą wydaje się być Klaudia. Nadal zastanawiam się czy powiedzieć jej o tej karteczce. Chociaż… Nie. Nie mogę. Poczekam jeszcze kilka dni i zobaczę jak będzie się zachowywała .”

Zamknęłam dziennik i wrzuciłam go pod łóżko. Spojrzałam na mój srebrny zegarek na ręku. Była już 19.46 .
- Jeszcze spóźnię się na to ich cały powitanie – szepnęłam do siebie i zeskoczyłam z „tapczanu” i wyszłam z domku. Bez problemów dostałam się do zamku w którym jak się okazało przy wejściu czekała na mnie Klaudia. 
Wzięłam mnie za rękę i udając, że mnie przytula powiedziała :

-Tutaj zaufać możesz tylko mi wytłumaczę ci wszystko potem. 



1 komentarz:

  1. Czytam twoje rozdziały, sprawdzam każdego dnia czy jest nowe opowiadanie. Są one naprawdę ciekawe! Mam nadzieje, że napiszesz ich więcej. :)

    OdpowiedzUsuń

Uwagi zachowaj dla siebie!
Jesteś Anonimem? Pozostaw na siebie namiar!