- A teraz
powitamy naszą nową mieszkankę Olgę! – słyszałam głos z głośników i gromkie
brawa – zapraszamy tu do mnie!
Klaudia
przyciągnęła mnie do siebie.
- Idź tam a
jak Anastazja każe ci patrzeć w czerwony punkt pod żadnym pozorem na niego nie
spoglądaj! Tylko udawaj, że to robisz i że kręci ci się w głowie! –
powiedziała.
- Ale … -
zdążyłam szepnąć i Klaudia odepchnęła mnie w kierunku królowej. Poszłam tam i
postanowiłam zaufać Klaudii. Co prawda nie znałam jej dobrze ale wydawała mi
się być bardzo wiarygodną.
- Oto i Olga!
– krzyknęła Anastazja . Wszystkie głowy zwrócone były w moją stronę. Otworzyłam
szerzej oczy z wrażenia, ponieważ zauważyłam , że każda dziewczyna ma czerwone
siatkówki.
- Jezu … -
wyszeptałam .
- A teraz
kotku popatrz na czerwony punkcik – szepnęła mi do ucha królowa i włączyła
jakiś czerwony laser. Spojrzałam w jego kierunku, pomimo tego, że według
zaleceń Klaudii miałam tego nie robić. W tym momencie przeszedł mnie dziwny
dreszcz i czułam jakby coś we mnie się zmieniało .
- Nieeeeeeee!
– usłyszałam krzyk Klaudii rzucającej się w moim kierunku. Przewróciła mnie na
ziemię i szybko wstała. Rozejrzała się nerwowo i zwróciła w moją stronę.
- Na co
czekasz?! – wrzasnęła – musimy się stąd zmywać!
Pociągnęła
mnie za rękę w kierunku wyjścia i wpadłyśmy do jej domku.
- Co ty tutaj
jeszcze robisz?! – krzyknęła – biegnij do siebie , zbieraj manatki i uciekamy!
Według jej
rozkazu pobiegłam do swojego domku .szybko wzięłam plecak i chciałam już wyjść
kiedy przypomniałam sobie o notatniku. Szybko sięgnęłam pod łóżko , schowałam
zeszyt do bocznej kieszeni i wybiegłam. Klaudii w domku już nie było .
- GDZIE TY
JESTEŚ?! – wrzasnęłam .
- Zamknij się
i chodź tu ! – usłyszałam głos Klaudii przy wyjściu. Podbiegłam do niej jak
najszybciej mogłam i obejrzałam się tylko raz. Zauważyłam tłumy wybiegające z
zamku.
- Jezu , skąd
ich tyle tu się wzięło?! – zapytałam spoglądając to na ludzi to na Klaudie.
- Lepszego
momentu na zadawanie pytań wybrać nie mogłaś, prawda?
Klaudia
otworzyła stare drzwi i wybiegłyśmy na główny, ciemny i chłodny korytarz. Po
wejściu do Doliny Niepewności nie miałam najmniejszej ochoty tu wracać. A
jednak, zrobiłam to. Podążałam za Klaudią w głąb korytarza.
- Jeszcze
troszkę – szepnęła .
Klaudia
zatrzymała się i zaczęła rozglądać.
- Chyba zabłądziłyśmy,
bo tutaj niczego nie ma – powiedziałam stając tak, żeby widzieć wszystko z jej
perspektywy. Nie odpowiedziała mi. Wskazała palcem na dziurę szerokości dłoni.
Wsadziła tak najpierw koniuszki palców a potem zanurzyła całą rękę.
- Nie
dosięgam, podsadź mnie – zwróciła się do mnie.
Zrobiłam z
palców „koszyczek” i podsadziłam pod nogę Klaudii. Wybiła się tak, że jej ręka
aż po ramię znajdowała się w dziurze.
- Mam –
wysapała. Wtem kawałek ściany się odsunął i ukazał mało przyjazne pomieszczenie
wyłożone ze wszystkich stron cegłą. Znajdowało się tam kilka małych szafek .
- Jesteśmy już
bezpieczne – powiedziała wyjmując rękę z otworu – wchodź.
Weszłam
ostrożnie do pomieszczenia przyglądając się mu badawczo.
-My tu mamy
zostać?! – oburzona wydyszałam.
- Nie
bulwersuj się tak, kotku – uśmiechnęła się mówiąc sarkastycznie – podeszła do
kolejnej ściany i wcisnęła kilka cegiełek.
Tym razem
znowu otworzyłam buzię z wrażenia. Zobaczyłam wielką, bardzo dobrze oświetloną
jaskinię. Znajdowały się w niej 2 domki . Z jednego z nich wyszła dziewczyna
może o rok starsza ode mnie.
- Kto to do
jasnej cholery jest i czemu spóźniłaś się aż o T Y L E?! – wysyczała idąc w
stronę Klaudii . Już miała złapać mnie za ramiona gdy „moja wybawczyni” ustała
przede mną i syknęła :
- Spróbuj jej
cokolwiek zrobić to zostaniesz tu sama do końca życia.
-Dobra! –
spięta dotąd dziewczyna rozluźniła się i wyciągnęła rękę w moją stronę –
Malwina jestem.
- Olga –
przestraszona odpowiedziałam jej tym samym gestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwagi zachowaj dla siebie!
Jesteś Anonimem? Pozostaw na siebie namiar!