Ustałam przed drzwiami
prowadzącymi do mniejszego pomieszczenia z szafkami.
- Kiedyś musi
być ten pierwszy raz – otworzyłam je. Usiadałam na jednym ze stolików i
zanurzyłam się w myślach.
„Od kiedy ja tu
właściwie jestem? Jeden dzień? Tak. Może jakieś kilka godzin… Nie, stop. Nie
mogę teraz zanurzać się w myślach. Idę. Nie, zaraz zaraz ! Ja nie dam rady
wejść powrotem!”
Wróciłam do
prowizorycznej wioski. Klaudia stała tuż przy drzwiach .
- Klaudia, jak
ja mam wejść z powrotem?
- Spokojnie.
Walnij w ścianę 4 razy pięścią. Ja otworzę ci od środka – uśmiechnęła się i
wyszłyśmy na „korytarz”. Otworzyła mi drzwi główne.
- Powodzenia
życzę. Uważaj na siebie!
Wyszłam na
korytarz. Przesuwałam się próbując być bardzo cicho. Ponieważ miałam na sobie
creepersy kroki musiałam stawiać bardzo delikatnie. W oddali zauważyłam jakąś
leżącą postać. Wyjęłam z kieszeni nóż i „przyklejona do ściany” przesuwałam się
w jej stronę. Gdy byłam już naprawdę blisko zorientowałam się, że śpi.
Przysunęłam się jeszcze bliżej ku twarzy i…
To był
Dominik! Dominik Gawek – mój chłopak. On!
Zaczęłam go
szarpać za ubrania.
- Wstawaj,
kocie!
Dominik się
nie ruszał.
Potarłam jego
czoło ręką. Gdy podniosłam ją sobie na poziom oczu i oświetliłam najlżejszym strumieniem
światła latarki zobaczyłam że jest cała we krwi.
- CHOLERA
JASNA! DOMINIK BUDŹ SIĘ! WSTAWAJ! – krzyczałam szarpiąc go i policzkując- ja
piernicze!
Za ubrania
pociągnęłam go w kierunku wejścia . Ciągnęłam go jakieś 10 minut gdy dotarłam
do wejścia. Walnęłam w ścianę 4 razy.
Drzwi się nie otwierały.
Waliłam
jeszcze mocniej. Drzwi się otworzyły.
- Cholera,
lepiej mi pomóż! – krzyknęłam do Klaudii.
- Nie, miałaś
nikogo przyprowadzać! Ten chłopak tu zostaje! Przykro mi.
- KLAUDIA TO
MÓJ CHŁOPAK , DOMINIK! JEST RANNY! POMÓŻ MI ALBO ZOSTANĘ NA TYM KORYTARZU SAMA
Z NIM. BEZ NIEGO TU NIE WEJDĘ!
- Twój
chłopak?! Wciągaj go tu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwagi zachowaj dla siebie!
Jesteś Anonimem? Pozostaw na siebie namiar!